Bitcoin nurkuje. Kolejne mocarstwa mają dość wolnej amerykanki na rynku kryptowalut
Spadki na rynku kryptowalut trwają. Trend, który jest widoczny od początku roku, w ostatnich dniach nabrał tempa. Najpopularniejsza z nich, czyli Bitcoin, tylko w 24 godziny stracił na wartości aż 8 proc., a od ostatnich szczytów w listopadzie potaniał o niemal połowę. Jeszcze 8 listopada za jednego trzeba było zapłacić ponad 267 tys. złotych, dziś to tylko 140 tys. zł.
Czerwień na rynku kryptowalut. Kolejne kraje mają dość
Jednak nie tylko Bitcoin ma kłopoty. Dołuje cały rynek kryptowalut. Czerwień widać na kursach Ethereum (spadek o 12 proc. w 24 godziny), Terra, Stellar, ale także memowych Dogecoina i Shiba Inu. Głównym powodem tak dużych spadków na rynku są informacje Rezerwy Federalnej USA w sprawie planowanego zaostrzenia polityki pieniężnej. Inwestorzy zaczęli w związku z tym wycofywać się z aktywów ryzykownych i zwrócili się ku bezpiecznym przystaniom, takim jak np. złoto, które w ostatnich dniach znów szybuje.
Drugim powodem są plotki o tym, że Rosja, czyli jeden z największych rynków produkcji kryptowalut, ma zamiar zakazać ich użycia i „kopania”. Reuters twierdzi, że taką rekomendację miał wydać Bank Centralny Rosji. Zdaniem instytucji, dalsze przyzwolenie na działalność rynku stanowiłoby zagrożenie dla stabilności finansowej kraju. Rosja nie byłaby pierwszym krajem, który podjął tego typu decyzję. Podobne regulacje obowiązują już w Chinach, a Indie przygotowują się do wprowadzenia prawa, które będzie regulowało rynek kryptowalut. Zapowiedział to osobiście premier Narendra Modi, który stwierdził, że w tej kwestii potrzebna jest międzynarodowa współpraca.